Plener ślubny Sonii i Sylwka
Plener ślubny Sonii i Sylwka wspominam z ogromnym uśmiechem na ustach. Dlaczego? powodów jest wiele, ale wszystko po kolei 🙂
Na plener ślubny udaliśmy się w dniu ślubu, za cel obraliśmy las. Do dyspozycji mieliśmy wspaniałego Renault cv4, który był wdzięcznym dodatkiem do sesji plenerowej i dodał jej uroku… Kolor dodatków, kolor samochodu, dopełniająca to wszystko zieleń lasu – to nie mogło się nie udać!
Z Sonią znam się od lat, chyba najbardziej łączącym nas mianownikiem (przynajmniej do dnia jej ślubu) był fakt, iż mamy tak samo na nazwisko. Jakoś tak się złożyło, że i z wyglądu jesteśmy całkiem podobne do siebie, więc zdarzyło nam się udawać siostry 🙂
Więc gdy tylko Sonia napisała do mnie, że bierze ślub i że chce abym to ja sfotografowała to wydarzenie ucieszyłam się podwójnie.
Zawsze, gdy fotografuję śluby znajomych mi ludzi czuję jakbym poznawała ich na nowo. Ten dzień jest najlepszym zwierciadłem uczuć. To było piękne doświadczenie móc zobaczyć jak mocno Sonia i Sylwek się kochają, jak co rusz uśmiechają się do siebie, jak czule trzymają się za ręce. Sami wiecie co mam na myśli.
Plener ślubny to świetna zabawa choć wiele par na wejściu ostrzega mnie, że nie potrafi pozować, że się stresują i kompletnie nie wiedzą co mają robić. Moi drodzy, nie ma się czym stresować! Sesja ma być dla Was pamiątką, ma być wizualizacją Waszych uczuć. Dlatego zawsze staram się podczas wykonywania zdjęć abyście nie odczuwali mojej obecności na każdym kroku, by kadry zawierały nie tylko pozy, które Wam podpowiem, ale również Wasze czułe gesty, które uruchamiają się instynktownie podczas wspólnie spędzanych chwil. Poniżej zobaczycie jak mocnymi uczuciami darzą się Sonia i Sylwek i mam nadzieję, że ten widok spodoba się Wam tak jak mi.