Przygotowania ślubne Edyty i Kamila
Dawno nic nie pisałam, ale już jestem. Udało mi się pogodzić gorący sezon ślubny z wypoczynkiem i urlopem, ale na bloga zabrakło już czasu.
Wróciłam z dużą dawką energii oraz zapału do pracy i chcę podzielić się z Wami kilkoma kadrami z przygotowań do ślubu Edyty i Kamila. Pary, którą poznałam nieco wcześniej. A oni zechcieli abym była z nimi w ich wielkim dniu, za co jestem im ogromnie wdzięczna.
Przygotowania ślubne – fotoreportaż
Fotografowanie przygotowań ślubnych to nieodzowny element większości moich reportaży. Uwielbiam uczestniczyć w tych chwilach. Są przepełnione uczuciami. Podczas przygotowań poznaję Was lepiej, staram się rozładować Wasz stres związany z tym co Was czeka za kilka godzin… Odpowiadam na Wasze pytania, podpowiadam, doradzam.
Zdjęcia z przygotowań ślubnych to zarówno detale jak i łapanie reakcji Waszych najbliższych na to jak wyglądacie w ślubnych strojach.
Ważne chwile
To zdjęcia mam, które z oczami pełnymi łez patrzą na swe dzieci, myśląc o ich przyszłości i o tym jak szybko dorosły. Przygotowania to wyzwanie z wiązaniem krawata czy układaniem poszetki. Tak, tak, wyzwanie! Ale Panowie, wiedzą, że z pomocą przychodzi YouTube 🙂 Więc jest i trochę śmiechu.
Podczas, gdy Was pochłania praca nad najdrobniejszymi szczegółami Waszego ślubu, Wasi pupile przyglądają się temu i szukają Waszego zainteresowania, skradając tym moje serce. W tym reportażu poznacie Grafiego, którego oczka… Nawet nie wiem jak to napisać! Po prostu jest kochany. I te wszystkie sytuacje łapię w kadrach, abyście mogli do nich powrócić kiedyś z uśmiechem na twarzy.
Edyta i Kamil to wyjątkowa para. Jedna z tych, których uczucia są widoczne jak na dłoni. Każda chwila spędzona z nimi to inspiracja do działania. On zakochany w niej po uszy, ona mówiąca do niego tak słodkim głosem, że nikt nie ma wątpliwości, że są dla siebie stworzeni. Mam nadzieję, że gdy ukończę pracę nad ich plenerem to sami poczujecie tę magię. Dziś zobaczcie jak przebiegały przygotowania do najważniejszego dnia w ich życiu, a ja wracam do pracy, bo czeka na mnie sporo materiału, a na niego moi tegoroczni zakochani 🙂