Plener ślubny Skalne Miasto
Plener ślubny Skalne Miasto w Czechach
Marzena i Szymon… wspaniała para, których wesele fotografowałam w grudniu, tuż przed samym Sylwestrem.
Zawsze podziwiam pary, które decydują się na ślub zimą, poza gorącym, słonecznym sezonem. Ja jestem ciepłolubna, więc lato mogłoby dla mnie trwać cały rok i nie mam dość wylegiwania się na słońcu. Wiem, każda pora roku ma swój urok i też lubię skrzypienie śniegu pod butami podczas wieczornych, zimowych spacerów i smak kakao pitego pod kocykiem. Jednak nikt nie przekona mnie, że odczuwanie zimna jest fajne 🙂
Pamiętam moje pierwsze spotkanie z Marzeną i Szymonem… Pasja z jakim Marzena mówiła o świątecznym klimacie ich ślubu i wesela, sprawiały, że chciało się już tam być. W planach był śnieg po kolana, wielka choinka i super zabawa!
Jak zapewne się domyślacie jeden kluczowy aspekt nie dopisał. Śniegu nie było. Za to było mokro, szaro, wszędzie było błoto. Ale nikomu nie przeszkodziło to w świetniej zabawie! Było to multikulturowe wesele z liczbą gości sięgającą bez mała 200 osób. Więc pewnie wiecie, że było epicko!
Zimowy plener ślubny w Skalnym Mieście
Z plenerem postanowiliśmy poczekaliśmy na śnieg. Jednak zima jak na złość obfitowała w śnieg właśnie wtedy, gdy nasze terminarze nie pozwalały nam się spotkać. Pomysły na miejsce sesji były różne… Koncepcja kilkukrotnie się zmieniła. Na końcu zdecydowaliśmy się wyruszyć na plener ślubny do Skalnego Miasta w Adršpach. Widoki jakie tam zastaliśmy wynagrodziły nam długi czas oczekiwania na plener oraz trudy związane z dojazdem i wspinaniem się po skałach.
Oczywiście nie zabrakło tłumów turystów, życzących młodej parze szczęścia, miłości i cierpliwości.
Plenery ślubne w miejscach nastawionych na turystykę takich jak Skalne Miasto w Czechach zawsze spotykają się z dużym zainteresowaniem jak i życzliwością zupełnie obcych ludzi. Sesja poślubna zmienia się wręcz w wycieczkę, wypełnioną długimi rozmowami i śmiechem. Takie spotkania lubię najbardziej. Zmęczenie po nich jest wręcz przyjemne. A efekty? Jak powiedziała Marzena – jej znajoma z pracy popłakała się ze wzruszenia widząc efekty naszej pracy, więc mam nadzieję, że i Wam się spodobają.